Jak zacząć przygodę z rolnictwem precyzyjnym? Polscy rolnicy opowiadają o swoich doświadczeniach

Pierwsze zetknięcie z rozwiązaniami rolnictwa precyzyjnego może przytłoczyć. To w końcu potężna technologia napędzająca światowe rolnictwo 4.0. Warto jednak pamiętać, że wejście w świat rolnictwa precyzyjnego nie musi być gwałtowną rewolucją na zasadzie „wszystko albo nic”. Wachlarz inteligentnych technologii oferuje rozwiązania o bardzo różnej skali. Na co mogą postawić początkujący rolnicy? Czego mogą nauczyć się od gospodarzy, którzy zjedli zęby na nowoczesnych technologiach? Najnowszy raport od John Deere pokazuje na konkretach, jak wynieść swój biznes na wyższy poziom.
– Osobiście sensowność technologii rolnictwa precyzyjnego zobaczyłem na dość banalnej rzeczy, która sprawdza się nawet w niewielkim gospodarstwie. Dzięki prostemu rejestratorowi w maszynie miałem później w komputerze widok z góry na jej pracę i zobaczyłem, że przejazdy nie zawsze są efektywne. Popatrzyłem na mapę zasiewów i dotarło do mnie, że po co ja w tym rejonie sieję trzy uprawy, skoro powinna być jedna? Popatrzyłem na przejazdy opryskiwaczy, policzyłem koszty związane ze zużyciem paliwa i zobaczyłem, że taniej będzie zaangażować drugi ciągnik, kupić beczkę, wysłać tam pracownika, który będzie siedział z tą beczką w polu. Podjęcie takich decyzji operacyjnych nie jest możliwe bez chłodnego spojrzenia na pracę maszyn z lotu ptaka – mówi Michał Konat z gospodarstwa Farm Service w raporcie od John Deere „Oszczędności w rolnictwie precyzyjnym”.
Przypadek Michała Konata dobrze pokazuje najważniejszą różnicę między rolnictwem tradycyjnym a precyzyjnym. To pierwsze nie jest wspomagane komputerowo, a więc nie pozwala na całościowy, dokładny ogląd sytuacji na polu. Przykładowo w tradycyjnym podejściu stosuje się taką samą ilość nawozu na całym areale. W rolnictwie precyzyjnym z kolei mierzy się dokładnie warunki panujące na polu, wychwytuje różnice w obrębie areału (z precyzją do kilku centymetrów!) i dostosowuje strategię nawożenia lub zbiorów do tych różnych wymagań.
– Główną rolę odgrywają systemy geolokalizacji oraz analizy danych (m.in. meteorologicznych, zmienności cech roślin i środowiska, rynkowych). Uzyskane wyniki pozwalają tworzyć modele i mapy, które pomagają w efektywnym planowaniu i przeprowadzaniu zabiegów agrotechnicznych takich jak siew czy ochrona i nawożenie roślin – wyjaśnia Piotr Ziemecki, specjalista technologii precyzyjnej John Deere Polska.
A mapy danych w rolnictwie precyzyjnym mogą dotyczyć naprawdę każdego aspektu pracy na polu. Rolnik może zmapować np. dynamikę wzrostu roślin, rodzaj i stan gleby (w tym zawartość w niej makro- i mikroskładników odżywczych oraz dostępność wody), zagrożenia szkodnikami znajdującymi się w glebie, zwięzłość i przewidywany opór gleby podczas uprawy.
– Doszliśmy do momentu, w którym mamy przebadane całe pole. Są wydzielone hektarowe kwadraciki na całym polu (mamy 100 stref na polu) i na każdym jest badana średnia zasobność w fosfor. Za jednym przejazdem mamy 3 różne produkty i 3 różne mapy. Jeżeli chodzi o kukurydzę, to wyznaczyliśmy 5 stref. W najsłabszej strefie wysiewamy 75 tys. nasion, a w najlepszej, najbardziej produktywnej – 90 tys. Analogicznie w przypadku mocznika: zaczynamy od 250 w strefach najniższych, kończymy na 350 w najbardziej produktywnych. Czyli tam, gdzie mamy większy potencjał plonotwórczy, to dajemy więcej azotu i więcej nasion, żeby optymalnie wykorzystać możliwości gleby – opowiada w raporcie Krystian Nowak z firmy Agro-Masz.
Oszczędności z zastosowania rozwiązań rolnictwa precyzyjnego są realne. – Widzimy to na podstawie danych dotyczących zużycia paliwa na hektar (brak nakładek), środków ochrony roślin, gdzie przy areale 500 ha rzepaku „uciekało” nam 10–15 ha. Skala oszczędności została szczegółowo policzona. Przy opryskiwaczu oszczędność paliwa to 0,7 l/ha, przy rozsiewie nawozu – 0,6 l/ha, siewie zboża – 5 l/ha, wliczając w to dojazdy, serwisowanie itd. – wymienia w raporcie Jeremiasz Przechadzki z gospodarstwa państwa Przechadzkich.
Pozostaje pytanie – od czego zacząć swoją przygodę z rolnictwem precyzyjnym? Raport przygotował dokładne opisy ścieżek wdrożenia dla wszystkich poziomów zaawansowania.
– U rolników niekorzystających w ogóle z rozwiązań rolnictwa precyzyjnego sprawdzi się Pakiet Guidance. Dzięki niemu mogą zacząć korzystać z podstawowego systemu naprowadzania AutoTracTM, nawet jeżeli posiadają starszą flotę mieszaną. AutoTracTM pozwoli im na precyzyjniejsze wykonywanie pracy, oszczędności na paliwie, środkach do produkcji roślinnej oraz na czasie. Warto również, aby zaczęli analizowanie wskaźników pracy maszyny w Operations Center i rejestrowanie podstawowych informacji dotyczących pracy w tym systemie – podpowiada Piotr Ziemecki z John Deere.
Jak zauważył jeden z rolników wypowiadających się w raporcie, z rozwiązaniami rolnictwa precyzyjnego jest trochę jak z klimatyzacją w maszynach – kiedyś niewielu operatorów było do niej przekonanych, a dziś praktycznie wszyscy uważają ją za must have. Przy czym w przypadku rolnictwa precyzyjnego wygoda pracowników idzie w parze ze wzmocnieniem odporności i wydajności gospodarstwa.
– Mamy pełną świadomość, że za sukcesem naszego gospodarstwa stoją racjonalne i trafione decyzje, które podejmowane są w gospodarstwie na podstawie danych dostarczanych z Centrum Operacyjnego – podsumowuje Jakub Baranowski z gospodarstwa rodzinnego państwa Baranowskich.